Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 22:02

Mieszkańcy bronią wyciętego drzewa na zabytkowym Muranowie. "Wpis nie obejmuje zieleni" - wyjaśnia konserwator.

Wycięty kasztanowiec przy ul. Smoczej 6 znajduje się na terenie, który w grudniu został wpisany do rejestru zabytków. Mieszkańcy skupieni wokół inicjatywy SOS dla Podwórek na Muranowie twierdzili, że wycinka była bezprawna ze względu na objęcie osiedla ochroną konserwatorską. Jednak wojewódzki konserwator zabytków wyjaśnił, że wpis Muranowa Południowego nie objął zespołów zabytkowej zieleni. Urząd Dzielnicy Wola zapewnia zaś o konieczności przeprowadzonej wycinki i empatyzuje z mieszkańcami, pisząc o żalu z każdego wyciętego drzewa na terenie Woli.

Widok wprawionych w ruch pił obcinających konary starego kasztanowca na terenie Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. W. Gersona przy ul. Smoczej 6 z pewnością nie należał do najbardziej przyjemnych. Przekonali się o tym mieszkańcy i mieszkanki Muranowa Południowego, którego historyczny układ urbanistyczny i zespół budowlany został zaledwie kilka dni temu, 21 grudnia, wpisany do rejestru zabytków. I to właśnie objęcie lachertowskiej części Muranowa silniejszą ochroną konserwatorską sprawiło, że grupa mieszkańców i mieszkanek zaniepokojonych niezapowiedzianą wycinką zaczęła mieć wątpliwości, czy miała ona uzasadnienie prawne. 

- Jak dowiedzieliśmy się od dyrektora szkoły, drzewo było wycięte na podstawie decyzji wydanej przez Urząd Dzielnicy Wola. Analizując całą sytuację, jesteśmy skłonni stwierdzić, że wykonanie decyzji Urzędu Dzielnicy Wola zezwalającej na usunięcie drzewa było bezprawne. Wpis Muranowa do rejestru zabytków wyrugował z obrotu prawnego decyzje wydane przez inne Organy. Od czasu wszczęcia postępowania wpisania Muranowa do rejestru zabytków, tj. od czerwca 2023 r. do dnia dzisiejszego nie powinna być wydana żadna decyzja zezwalająca na usunięcie drzew z terenu pretendującego do wpisu do rejestru. - przekonywali w czwartek 29 grudnia społecznicy i społeczniczki zgromadzeni wokół inicjatywy SOS dla Podwórek na Muranowie, którzy od lat walczą o zachowanie cennego drzewostanu muranowskiego.

Widok na północną elewację liceum przy Smoczej 6, przed którą znajdowało się wycięte drzewo. Fot. Hubert Malczewski
Zieleń na Muranowie nie została uznana za zabytkową

O sprawie szybko dowiedziały się służby konserwatorskie, które błyskawicznie zajęły się analizą sytuacji. - Przenalizujemy i przyjrzymy się sprawie. Jeżeli doszło do złamania prawa to zawiadomimy odpowiednie organy. - powiedział w czwartek Gazecie Woli Andrzej Mizera, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie. Godzinę później MWKZ (Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków) przekazał w mediach społecznościowych, że decyzja o wpisie do rejestru historycznego układu urbanistycznego i zespołu budowlanego Osiedla Muranów Południowy nie obejmuje zespołów zabytkowej zieleni. - Zieleń znajdująca się na terenie tego wpisu obszarowego podlega jednak ochronie na podstawie ustawy o ochronie przyrody. W tym przypadku sprawę przeanalizujemy i sprawdzimy w zakresie naszych kompetencji. - dodał. Oznacza to więc, że podejrzenia mieszkańców i mieszkanek okazały się w tym przypadku bezzasadne. 

Może być zdjęciem przedstawiającym drzewo
fot. Urząd Dzielnicy Wola

Tego samego dnia, wyjaśnienia złożył także Urząd Dzielnicy Wola, który wydał decyzję zezwalającą na wycinkę. 

- W tym przypadku zgoda na wycinkę musiała zostać wydana ze względu na stan i kształt kasztanowca białego, powodujący realne zagrożenie złamaniem w wyniku działania np. wiatru. O tym, że drzewo rosnące przy północnym skrzydle szkoły wymaga kontroli, placówka zawiadomiła Urząd Dzielnicy Wola 10 listopada 2023. 10 dni później, inspektorzy z UD Wola przeprowadzili kontrolę, która wykazała, że wysokie, kilkunastometrowe drzewo jest od strony ogrodzenia spróchniałe na ¼ powierzchni pnia od ziemi do wysokości prawie 1,5 m. Zauważono także spróchnienie podstawy, pęknięcia oraz ślady szkodników. W takiej sytuacji z uwagi na bezpieczeństwo uczniów, pracowników, jak i użytkowników sąsiednich działek nie można było wydać innej decyzji. - wyjaśnia Mateusz Witczyński, rzecznik prasowy Dzielnicy Wola. - Nie zmienia to jednak faktu, że każdego wyciętego drzewa w naszej dzielnicy nam żal, a w miejsce tego kasztanowca wykonane zostały nasadzenia zastępcze. - dodaje. 

Dzielnica podkreśla też, że zależy jej, aby Muranów pozostał zielonym, otwartym i przede wszystkim pięknym fragmentem miasta, dlatego razem z aktywistami i aktywistkami walczył o wpisanie tego fragmentu naszej dzielnicy do rejestru zabytków.

Mieszkańcy oraz eksperci nie kryją rozczarowania z wycinek

Okoliczni mieszkańcy i mieszkanki nie dają jednak za wygraną. Zdaniem części z nich, zieleń na terenie Muranowa Południowego także powinna być chroniona konserwatorsko. Pogląd taki prezentuje m.in. Tomasz Maksym z Pracowni Dendrologicznej Viridis, który od lat stara się, aby władze zmieniły nastawienie do drzew. 

- Myślę, że warto było wpisać też zieleń. Skład gatunkowy zieleni wysokiej Muranowa był wynikiem badań prowadzonych przez słynnego botanika - prof. Romana Kobendzę. To on po wojnie badał rośliny wchodzące spontanicznie na teren zagruzowany, gdzie w wyniku nagromadzenia zaprawy piaskowo-wapiennej doszło do znacznej alkalizacji gleby. Profesor doszedł do wniosku, że na takim terenie będą rosły topole. Opracowano koncepcję nasadzeń zieleni myśląc też o tym aby nowe osiedle zerwało z straszną historią tego terenu. Zieleń była symbolem odrodzenia się tego obszaru miasta, symbolem nadziei i wygranej. Zieleń była kompozycyjnie bardzo dobrze zaplanowana. Rozdzielała widoki między blokami, ociemniała okna od południowej strony - wyjaśnia Maksym, rozczarowany decyzją o wycince. Jego zdaniem już wcześniej dyrekcja szkoły zatrudniła bardzo słabą ekipę zajmującą się pielęgnacją drzew, co spowodowało dewastację drzewostanu rosnącego na terenie szkoły. - Cięcia wykonane w koronie drzew podniosły środek ciężkości drzew, przez co drzewa stały się bardziej niestabilne, a ucięcie grubych konarów będzie przyczyną powstania dużych rozkładów. - tłumaczy. Ma także wątpliwości co do zasadności i konieczności wycinki kasztanowca przy Smoczej. 

- Na zdjęciu opublikowanym przez dzielnicę widzimy tylko nekrozę pasową o wymiarach 1/4 obwodu i długości 1,5 m. Taka nekroza pasowa raczej nie powinna martwić tym bardziej, że rana zarasta, a tkanka przyranna jest z reguły o około 25 % bardziej wytrzymalsza niż normalne drewno. Takie drzewa z reguły spokojnie mogą rosnąć przez kilkadziesiąt lat. Żeby mieć pewność - trzeba było zrobić badania. Myślę że społeczeństwa już nie stać na to, żeby tracić kolejne stare drzewa, gdyż zmiany klimatyczne i zanieczyszczenia środowiska zabijają rocznie 70 tys. ludzi w Polsce. - mówi. 

Fot. https://1943.pl/artykul/pamiec-drzew-drzewa-jako-eko-swiadkowie-historii-muranowa-i-mirowa/#&gid=3&pid=1
Topole wizytówką osiedla. Czy tak pozostanie?

- Wraz z wybudowaniem naszego osiedla zaczęły rosnąć nasze topole i inne drzewa, np. morwy. Szkoda, że nie są objęte ochroną jako część układu urbanistycznego. Obecnie wystarczy jeden głos, który napomknie o "zagrożeniu, bo drzewo jest duże" i już zaczyna się nakręcać fala popierających wycinkę. Bez badań lub z badaniami źle interpretowanymi drzewa idą pod piłę - pisze z kolei w mediach społecznościowych Dorota Górecka, mieszkanka Muranowa. 

I jest w tym głos rozsądku. Wycinka powinna być ostatecznością, a poprzedzeniem wycinki powinny być zabiegi ochronne i wybranie najlepszej metody zabezpieczenia drzewa. W wielu przypadkach tak się nie dzieje, a włodarze dzielnic często interesują się drzewem wyłacznie w wypadku, kiedy bezpośrednio zagraża ono bezpieczeństwu. Warto także pamiętać, że nasadzenia zastępcze nigdy nie zrekompensują wyciętego, wiekowego drzewa. Nie chodzi tu jedynie o ilość wytwarzanego tlenu i pochłanianego dwutlenku węgla. Chodzi także o mikroorganizmy i niewidoczne ludzkim okiem fauny i flory, które są elementem bioróżnorodności, a które zasiedlają drzewo i tworzą mikroklimat przez lata. 

A na Muranowie drzewa tuż po wojnie musiały dostosować się do specyficznych warunków glebowych - lecz jak pisał Bohdan Lachert, nie było to szczególnie istotnym problemem. "Problem zieleni na Muranowie nie stanowi trudności. Istnieje ponad sto gatunków drzew i krzewów, które doskonale rozwijają się na podłożu gruzowym" – wyjaśniał Lachert dla miesięcznika Architektura wydanego w maju 1949 r. 

O roślinności wchodzącej na dawne tereny getta i obserwacjach wspomnianego już wcześniej prof. Romana Kobendzy pisze współcześnie Agnieszka Kuś z Żydowskiego Instytutu Historycznego w felietonie "Pamięć drzew. Drzewa jako eko świadkowie historii Muranowa i Mirowa": 

Botaniczna kolonizacja rozpoczęła się już na samym początku wojny, kiedy rośliny zaczęły porastać rumowiska pozostałe po bombardowaniach z września 1939 r., zwracając uwagę Romana Kobendza. Natomiast po powstaniach w 1943 r. i 1944 r. rośliny ruderalne objęły w posiadanie ogromne obszary zrujnowanego miasta: tereny byłego getta oraz resztę zniszczonego centrum miasta. Już po wojnie botanik współpracujący z Biurem Odbudowy Stolicy uzupełnił swoje obserwacje w innych zniszczonych miastach, m.in.: w Szczecinie i we Wrocławiu. Ostatecznie wyniki badań ogłosił na posiedzeniu Warszawskiego Towarzystwa Naukowego w 1949 r., czyli w momencie, gdy rozpoczęto prace budowlane przy wznoszeniu na gruzach getta nowego osiedla Muranów Południowy. Tekst wystąpienia zilustrowany fotografiami wykonanymi podczas przyrodniczych wypraw na rumowiska został opublikowany w 1952 r. Autor skrupulatnie wymienia gatunki roślin oraz rzeczowo analizuje warunki środowiskowe panujące w ruderalnym krajobrazie Warszawy, tworząc unikalną relację o warszawskich gruzach, roślinach i ludziach. [...] Roman Kobendza podkreślał, że w kolonizacji ruin najlepiej sobie radziły drzewa o niewielkich wymaganiach, których nasiona były zaopatrzone w pióropusze lub skrzydełka – były na tyle lekkie by roznosił je wiatr. Zrujnowane dzielnice lewobrzeżnej Warszawy przypominały pustynię – nie tylko w sensie metaforycznym. Gruzy nagrzewały się za dnia i oddawały ciepło w nocy. Rośliny w ciągu jednej doby musiały wytrzymywać ogromne skoki temperatur. Rumowiska nie zatrzymywały też wody. Na gruzach rosły więc drzewa o niewielkich wymaganiach co do siedliska.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
KOMENTARZE
Autor komentarza: ciekawskiTreść komentarza: osiedle z 1 blokiem no ok 100 mieszkań z budynkiem w kształcie sześcianika to szczyt osiągnieć renomowanej firmy . A może trzeba zmienić plan do wybudowania blokowiska, działka trochę kosztowała a jeden bloczek się nie spina .Data dodania komentarza: 1.10.2024, 09:57Źródło komentarza: Zamiast mieszkań na wynajem powstaną deweloperskie. Kolejne osiedle powstanie na OdolanachAutor komentarza: JJBTreść komentarza: Może mieszkańcy chcą by 105 zahaczało a nie zachaczało o Odolany :)Data dodania komentarza: 31.08.2024, 11:41Źródło komentarza: Linia 105 zahaczy o Odolany. Burza po decyzji ZTM-uAutor komentarza: Robert M.Treść komentarza: Dlaczego dzisiaj (11.VIII.24) była muzyka latynoamerykańska zamiast zapowiadanej od dawna bałkańskiej?Data dodania komentarza: 11.08.2024, 19:45Źródło komentarza: Koncerty w Parku SzymańskiegoAutor komentarza: Leo56Treść komentarza: Jaką jesteście Gazetą Woli skoro zdjęcie pod mapką dotyczy Urzędu Skarbowego przy ulicy Jagiellońskiej a to Praga Północ? Nikt tego nie weryfikował, czyli nikt tego nie czyta data artykułu 25.10.2022 13:02 mój wpis 13.07.2024Data dodania komentarza: 13.07.2024, 17:23Źródło komentarza: Na Anielewicza pawilony usługowe jak na Jana Pawła? Określi to plan miejscowyAutor komentarza: LlTreść komentarza: Super artykuł!Data dodania komentarza: 28.06.2024, 22:32Źródło komentarza: Pełna kontrastów ulica Żelazna i jej historia...Autor komentarza: LlTreść komentarza: Poprosimy historię ulicy ZłotejData dodania komentarza: 26.06.2024, 21:27Źródło komentarza: Pełna kontrastów ulica Żelazna i jej historia...