- Schodkami w dół. Tam była pracownia rzeźbiarza Ferdynanda Jarochy, w której stawiałam pierwsze kroki artystyczne. Na piętrze mieszkali ludzie i było to dla mnie bardzo tajemnicze. Po prawej stronie pan Kozłowski miał swój mały zakład naprawczy samochodów, zawsze coś naprawiał – wspomina w mediach społecznościowych Pani Jolanta Zaniewska, jedna z mieszkanek Kolonii Wawelberga, czyli najstarszego istniejącego osiedla mieszkaniowego w Warszawie. To tu, przy ul. Górczewskiej 15 tworzył i miał swoją pracownię pan Ferdynand Jarocha – artysta i rzeźbiarz przez długie lata związany z Wolą.
- Jeszcze w latach 60. stał tu wysoki komin. Na górze i na dole mieszkały dwie rodziny, a w podpiwniczeniu miał pracownię rzeźbiarską Ferdynand Jarocha, czyli autor licznych pomników o charakterze wojennym. Spędzałem z nim jako student długie godziny na rozmowach i żartach. – opowiada z kolei Pan Joz Kohen.
Od budowy do ruiny. Historia budynku, w którym tworzył Jarocha
Ani przytaczanego komina, ani budynku, o którym mówią mieszkańcy już na Górczewskiej nie ma. Pozostały jednak wspomnienia i fotografie, które pomagają nam odtworzyć historię długich lat funkcjonowania tych obiektów, będących przez lata fascynującym świadectwem architektonicznych i społecznych przemian Warszawy. Kolonia Wawelberga obecnie składa się z zespołu trzech budynków mieszkalnych. Jednak dawniej istniały tu również dwa dodatkowe budynki, oba o funkcjach usługowych. Funkcjonowały w nich łaźnia, pralnia, pomieszczenia izolatek, ambulatorium, kaplica, szkoły, a także świetlica z czytelnią oraz sala zebrań i zabaw. Służyły one jako miejsce spotkań, edukacji i codziennej troski o higienę, co na przełomie XIX i XX wieku było kluczowe dla poprawy warunków życia. Kolonia miała bowiem za zadanie nie tylko oferować dach nad głową, ale również zapewniać kluczowe potrzeby zdrowotne i socjalne mieszkańców.
Budynek, w którym w czasach powojennych tworzył Ferdynand Jarocha położony był prostopadle budynków Górczewskiej 15A oraz Wawelberga 3 i domykał on wewnętrzny dziedziniec od strony wschodniej. Został wzniesiony w latach 1898-1900. Działała w nim łaźnia, pralnia oraz izolatka. Znajdowała się tam również maszyna parowa z fabryki Lilpopa zasilająca cały obiekt, stąd też charakterystyczny wysoki komin, który niegdyś był integralną częścią osiedla. Podczas II wojny światowej w budynku działała stołówka.
Po wojnie zmieniły się jego funkcje. Między innymi swoją pracownię rzeźby miał tam Ferdynand Jarocha. To tutaj tworzył swoje dzieła, a przestrzeń, która niegdyś służyła społeczności, stała się miejscem pracy artysty. Niestety, w 1991 roku budynek ucierpiał w pożarze, który zniszczył dach. Choć mury przetrwały i zachowały się w dobrym stanie, budynek stopniowo popadał w ruinę. W 2003 roku za zgodą ówczesnego Stołecznego Konserwatora Zabytków budynek ten niestety wyburzono. Był to ostatni akt w historii tego obiektu, który przez ponad sto lat pełnił istotną rolę w życiu lokalnej społeczności.
Zasłużony dla warszawskich zabytków
Pana Ferdynanda również już z nami nie ma. Zmarł w 2013 roku. Jednak jego pomniki i rzeźby wciąż są obecne w warszawskim krajobrazie. Na Woli za sprawą jego fachu powstały m.in.: pomnik przedstawiający Edwarda Szymańskiego w Parku Szymańskiego, pomnik gen. Sowińskiego w Parku im. Generała Sowińskiego oraz pomnik Hugona Kołłątaja znajdujący się na ul. Ożarowskiej 69.
Jego dorobek obejmuje ponad 700 rzeźb, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Urodził się w Koszycach na Kielecczyźnie, a swoje życie zawodowe związał głównie z Warszawą. Jarocha odegrał istotną rolę w powojennej rekonstrukcji zniszczonej stolicy, pracując nad odnową zabytków, pałaców i kościołów. Zajmował się m.in. restauracją figury Jezusa w katedrze św. Jana, a także odnawianiem Pałacu Branickich, Pałacu Potockich i innych ważnych obiektów w Warszawie.
Młodość Jarochy była związana z wojną i konspiracją. W czasie II wojny światowej służył w Batalionach Chłopskich i Armii Krajowej. Mimo trudnych doświadczeń wojennych, postanowił podjąć studia artystyczne. Rozpoczął od nauki w Liceum Plastycznym w Warszawie, a później studiował na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych, gdzie spotkał wybitnych nauczycieli, jak prof. Marian Wnuk i Romuald Zerych. Jednak ze względu na swoje zaangażowanie w ruch oporu, został czasowo relegowany z uczelni przez władze komunistyczne.
Twórczość Jarochy obejmuje różnorodne formy, od klasycznych rzeźb po bardziej surrealistyczne i abstrakcyjne cykle. Jednym z jego pierwszych sukcesów był pomnik Michała Szuberta odsłonięty w 1962 roku w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie. Artysta stworzył również rzeźby poświęcone kosmonautyce, m.in. popiersie Konstantego Ciołkowskiego, które trafiło do Muzeum Kosmonautyki w Kałudze. Do jego najbardziej znanych dzieł należą pomniki upamiętniające wydarzenia historyczne, takie jak Pomnik Obrońców Wizny z 1967 roku.
Jarocha był artystą wszechstronnym, który nie ograniczał się jedynie do sztuki monumentalnej. Stworzył cykle rzeźb, takie jak „Studia nad Chopinem” oraz „Odwieczne misterium miłości”, które ukazywały jego artystyczną wrażliwość i zdolność do łączenia różnych stylów. Jego prace poświęcone były nie tylko postaciom historycznym, ale także tematom egzystencjalnym i emocjonalnym. Wiele z tych dzieł można dziś podziwiać w Warszawie, m.in. na Pradze czy Woli.
Mimo licznych osiągnięć i wieloletniego wkładu w polską sztukę, Jarocha żył skromnie. Po śmierci żony w 2001 roku przeniósł się na Wolę, gdzie kontynuował działalność artystyczną. Do końca życia pozostał aktywny, angażując się w nowe projekty. Zmarł w Warszawie w 2013 roku i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Napisz komentarz
Komentarze