Po skargach części mieszkańców Ulrychowa, Odolan i Bemowa na hałas spowodowany plenerowymi koncertami przedstawiciele dzielnicy Wola spotkali się z właścicielami Progresji jeszcze w lipcu. Klub zapowiedział wówczas zmiany, by wydarzenia kulturalne odbywały się w sposób mniej uciążliwy dla sąsiadów. Dwa niezależnie przeprowadzone pomiary hałasu wskazują, że wywiązał się z umowy - jest ciszej.
Progresja to znany warszawski klub i ośrodek kulturalny przy ul. Fort Wola, w którym odbywa się wiele różnorodnych gatunkowo koncertów przyciągających tysiące ludzi. Skargi, które pojawiły się w lipcu, dotyczyły Letniej Sceny Progresji, czyli terenu festiwalowego, umożliwiającego organizację i przeprowadzenie koncertów i innych imprez w plenerze. Niestety, hałas i pogłos dochodzący z koncertów odbywających się nawet kilka razy w tygodniu dokuczał jednak okolicznym mieszkańcom, którzy zaalarmowali radnych i władze dzielnicy. A według szacunków Woli problem ten może dotykać kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców.
- W tym roku ich uciążliwość dla mieszkańców zdecydowanie przekroczyła poziom społecznej akceptacji. Od czerwca do sierpnia koncerty odbywają się nie tylko w sobotę, ale także w niedzielę oraz dni robocze, takie jak, np. środa czy czwartek - opowiadał w lipcu Mariusz Mazur, mieszkaniec osiedla przy ul. Fort Wola. - W praktyce jako mieszkańcy nie z naszej woli mamy jeden koncert w środę, następny w piątek lub sobotę, a kolejny w niedzielę. Hałas i basy roznoszą się po całej okolicy. Nie tylko nie możemy odpocząć po całym dniu, ale nasze małe dzieci nie mogą zasnąć – dodał Mazur.
Wolski ratusz postanowił więc zorganizować spotkanie, w którym uczestniczyli mieszkańcy, organizatorzy koncertów i właściciele terenu, na którym odbywają się koncerty. - Nie chcemy, żeby z naszej dzielnicy znikały ośrodki kultury, jednak ich funkcjonowanie musi odbywać się tak, by mieszkańcy nie byli krzywdzeni - mówi Krzysztof Strzałkowski, burmistrz Woli.
Jednak właściciel terenu, który wynajmuje klub na plenerowe koncerty, Polski Holding Obronny, nie zgodził się na wprowadzenie do umów z najemcami zapisów ograniczających uciążliwość prowadzonej przez najemców terenu działalności, mimo że takie zapisy są możliwe. Mimo to, ku uciesze mieszkańców, sama Progresja wykazała dobrą wolę, deklarując tym samym wprowadzenie zmian, aby ograniczyć dokuczliwość koncertów.
Według badań Progresja spełnia normy, a koncerty są cichsze
Jak informuje dziś urząd, przedstawiciele klubu Progresja wywiązali się ze swojej umowy z mieszkańcami i dzielnicą. Plenerowe koncerty są cichsze i mniej uciążliwe dla okolicznych lokatorów, co potwierdzają wyniki dwóch niezależnie przeprowadzonych badań. Klub zaoferował dodatkowe działania mające zmniejszyć uciążliwości.
Kolejne spotkanie w sprawie Progresji odbyło się we wtorek. W Sali Sesji Dzielnicy Wola do rozmów usiedli przedstawiciele największych klubów radnych, mieszkańcy, proboszcz parafii Mariawitów, przedstawiciele Policji, Burmistrz Woli i jego zastępca, oraz przedstawiciele zarządu klubu Progresja.
Podczas spotkania wszystkie strony zgodnie stwierdziły, że od ostatniego spotkania koncerty są cichsze, co potwierdziły wykonane w międzyczasie badania hałasu.
– Zleciliśmy trzy niezależne pomiary, w dwóch instytucjach, które wykazały, że w dwóch przypadkach nie ma przekroczeń norm hałasu, a w trzecim są one śladowe, bo wyniki przekraczają granice o maksymalnie 0,7 decybeli – wyjaśnia Krzysztof Strzałkowski, burmistrz Woli. Co ważne, część z badań przeprowadzonych została w mieszkaniach skarżących się mieszkańców. Zostały one przeprowadzone przez Zakład Badań Środowiskowych Andrzej Kropiwiec oraz Uczelniany Zakład Badań Środowiskowych na Wydziale Chemicznym Politechniki Warszawskiej.
Zbudują narzędzia komunikacji z mieszkańcami?
Mimo to, część mieszkańców zwracała uwagę na to, że choć normy hałasu nie są przekroczone, to koncerty są nadal uciążliwe. Przedstawiciele klubu zapowiedzieli, że ze względu na subiektywność odczuć sąsiadów, postarają się zbudować narzędzia komunikacji z mieszkańcami, by znaleźć rozwiązanie dające jednej stronie komfort a drugiej kontynuowanie działalności.
- Aby utrzymać dotychczasowe standardy, które jak wykazały badania, mieszczą się w granicach norm, zakupiliśmy już profesjonalny sprzęt do kontroli natężenia hałasu. Będziemy też chcieli nawiązać kontakt bezpośredni z mieszkańcami, tak byśmy mogli zbudować coś na wzór „kodeksu dobrych praktyk", który powstał w obliczu podobnych kłopotów na Powiślu. Pomóc w tym mają wydarzenia dla mieszkańców, które planujemy zorganizować w przyszłym roku – zapowiada Marek Laskowski, prezes klubu Progresja.
Władze Woli podczas spotkania zapowiedziały, że badania hałasu będą kontynuowane wyrywkowo – tak by motywacja do kontrolowania poziomu hałasu nie zmalała. – Będziemy też aktywnie uczestniczyć w komunikacji na linii klub – służby miejskie, tak by być na bieżąco z ilością skarg mieszkańców – zapewnia Krzysztof Strzałkowski. Podczas spotkania padło również zapewnienie, że przedstawiciele klubu, gdy otrzymają informacje o pochówkach na cmentarzach, to dostosują do tego harmonogram prób – tak by nie zagłuszały one ceremonii.
fot. koncert Young Leosi w klubie Progresja, FLASHBACK Mateusz Gardocki
Napisz komentarz
Komentarze