W tym artykule przeczytasz między innymi o:
- interwencji Straży Miejskiej
- zaskakującej sytuacji
Jak się potem okazało interwencja podjęta przez funkcjonariuszy miała nieoczekiwany finał.
Interwencja
Tuż po godzinie 15 strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który od ponad godziny siedział na nasłonecznionej ławce w Parku Ulricha. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, na ławce nikogo nie było. Jeden z mieszkańców poinformował ich, że siedzący na ławce mężczyzna oddalił się. Kiedy mundurowi wracali do radiowozu, zobaczyli, że na innej ławce siedzi senior.
W związku z panującym upałem, w trosce o stan zdrowia mężczyzny, strażnicy podeszli do niego i zapytali, czy dobrze się czuje. Ten odpowiedział, że wszystko jest w porządku i nic mu nie dolega.
Zaskakujący finał interwencji
W pewnej chwili usłyszeli dzwonek telefonu, jednak mężczyzna nie odebrał połączenia i stał się jakby nieobecny. Jego zachowanie zaniepokoiło funkcjonariuszy. Zapytany, dlaczego nie odbiera połączenia, twierdził, że przecież telefon nie dzwonił. Kiedy jednak po chwili połączenie zostało odebrane, okazało się, że menu telefonu jest ustawione w języku ukraińskim. Szybko wyszło na jaw, że dzwoniła prawowita właścicielka telefonu. Kobieta poinformowała funkcjonariuszy, że tego dnia telefon został jej skradziony wraz z dokumentami, co zgłosiła już policji. Strażnicy wylegitymowali 74-letniego mężczyznę, który nie potrafił wyjaśnić, w jaki sposób wszedł w posiadanie telefonu. Wyjaśnią to wezwani na miejsce policjanci, którym strażnicy przekazali seniora wraz z telefonem.
Napisz komentarz
Komentarze