Wybudowane w latach 50. dla radzieckich budowniczych Pałacu Kultury 'Osiedle Przyjaźń' stanowi dziś wyjątkową enklawę w miejskiej tkance Bemowa. W 1955 roku, po wyprowadzce robotników drewniane domki zostały przeznaczone na akademiki. Dziś, przez skomplikowaną sytuację prawną miejsce niszczeje, choć posiada niezwykle zaangażowaną i zintegrowaną społeczność lokalną.
Radziecka wiejska "sielanka" zagościła w latach 50. na terenie dawnych Górc Nowych, które w 1945 r. przyłączono do Warszawy, do Woli. Zbudowali ją w błyskawicznym tempie budowniczowie Pałacu Kultury i Nauki. Dla siebie i dla swojej kadry inżynierskiej. Wzniesiona w szczerym polu, z dala od centrum miasta po to, żeby wystarczająco daleko odizolować mieszkańców miasteczka robotniczego od warszawiaków i warszawianek. Zamieszkiwane było przez 3,5 tysiąca Rosjan, w związku z tym osiedle miało swoje nazwy po rosyjsku.
"Stalin wznieść kazał z piaskowca pałac wielki jak jasna cholera. I przyjechali budowniczowie z Irkucka, Łucka, Rostowa, ale jak robić, gdzie się tu podziać, muszą nam co wybudować" - śpiewa grupa śpiewu tradycyjnego Osiedla Przyjaźń we współczesnej pieśni dziadowskiej pod nazwą 'Przyjazne Wersety' nawiązującej do historii osiedla.
I dziś szczególnie po brutalnej agresji Putina na Ukrainę, historię o wymuszonej przyjaźni polsko-radzieckiej wolelibyśmy zapomnieć. Mówiła o tym Joanna Zamorska-Pucko z Inicjatywy „Osiedle Przyjaźń” w audycji Jerzego Chodorka w radiu RDC. Ale podkreślała, że wymazanie tej części historii osiedla byłoby zakłamaniem historii Warszawy, a dziś jest osiedlem zupełnie innym, zamieszkiwanym przez pokolenia studentów.
Po zakończeniu budowy Pałacu Kultury i Nauki w maju 1955 roku osiedle zostało bowiem przekazane przez władze miasta Ministerstwu Szkolnictwa Wyższego z przeznaczeniem na domy studenckie dla warszawskich uczelni. We wrześniu 1955 zamieszkało tam ok. 3 tys. studentów, a także pracownicy naukowi.
Enklawa zieleni i unikalne założenie urbanistyczne
Układ urbanistyczny osiedla wpisany jest do Gminnej Ewidencji Zabytków. W rzeczywistości wpis ten jest słabą ochroną tego założenia, na które składa się wiele drewnianych pawilonów oraz domów jednorodzinnych, niebędących w rejestrze zabytków. Społecznicy podkreślają, że Osiedle Przyjaźń było założeniem samowystarczalnym: składało się z pawilonów robotniczych, domów jednorodzinnych dla kadry zarządzającej, sklepu, świetlicy, kina, przychodni lekarskiej, kotłowni, a nawet boiska sportowego i kortu tenisowego.
Jest też przykładem enklawy, czyli jednostki urbanistycznej o szczególnych cechach, takich jak jednorodna typologia zabudowy, zwartość, wyrazista granica, samowystarczalność i homogeniczność społeczna. Ale dla większości mieszkanek i mieszkańców Bemowa i Warszawy, poza walorami stricte urbanistycznymi miejsce to jest przede wszystkim enklawą zieleni i wehikułem, w którym mogą przenieść się do rzeczywistości dalekiej od zgiełku wielkomiejskiego życia i wypocząć.
“Wokół nas jeżą się wieżowce, wokół nas rosną nowe grodzone osiedla, w których więzi społeczne budują się zupełnie inaczej niż tu" - snuła opowieść Zamorska-Pucko, podkreślając wyjątkowość potencjału społecznego osiedla.
Co dalej z osiedlem?
Obecnie, Osiedle Przyjaźń składa się z 33 parterowych budynków wielorodzinnych, które służą głównie jako akademiki, a także 77 domków jednorodzinnych, w których zamieszkują pracownicy naukowi lub ich potomkowie. Niestety, legendarny klub studencki Karuzela, który był centralnym punktem osiedla został zamknięty w 2021 r. po 69 latach działania. Mimo protestów.
"Od kilkunastu lat wiele funkcji społecznych Osiedla zanika, życie kulturalne w Karuzeli zamiera; coraz bardziej odczuwalna jest degradacja fizycznej tkanki osiedla. Obecnie stan techniczny budynku, podobnie jak domów mieszkalnych na Osiedlu "Przyjaźń", pogarsza się i mimo nacisku mieszkańców, organizacji społecznych, radnych miejskich oraz prób podejmowanych przez Dzielnicę, nie są podejmowane wystarczające kroki, które prowadziłyby do modernizacji Karuzeli i budynków Osiedla.
Władze APS motywują decyzję o zamknięciu Klubu złym stanem technicznym budynku oraz jego infrastruktury. Ich zdaniem budynek przestał być bezpiecznym miejscem dla użytkowników. APS twierdzi, że nie ma możliwości pozyskania środków na remont Karuzeli, którego właścicielem jest Skarb Państwa. Głównym jednak powodem zamknięcia klubu jest to, że przynosi on straty dzierżawcy i brakuje pomysłu na to, jak to miejsce miałoby działać. Ponadto, istotną przeszkodą w podejmowaniu wszelkich decyzji na Osiedlu Przyjaźń jest jego skomplikowana, “szkatułkowa” struktura zarządzania - choć obiekt należy do Skarbu Państwa, pozostaje w zarządzie miasta (Biuro Mienia Miasta i Skarbu Państwa), a do 2024 roku jego administratorem jest właśnie Akademia Pedagogiki Specjalnej. m.st. Warszawa de facto zarządzające mieniem, może jednak podjąć kroki, by doprowadzić do wydzielenia obiektu spod z dzierżawy APS i przekazania go Dzielnicy lub wskazanej jednostce miejskiej." - pisał w 2020 roku Marek Szolc, radny M. St. Warszawa
Mieszkańcy osiedla domki wynajmują, także nie są skłonni inwestować w obiekt, który nie jest ich własnością. Skomplikowana struktura własnościowa miejsca nie pomaga w zachowaniu jego walorów. 'Przyjaźń' jest miejscem, o które walczy grono zaangażowanych osób, m.in. poprzez jego popularyzację. Mimo to, pojawiają się też głosy, które mówią, że 'takie osiedle w Warszawie nie ma prawa istnieć', a na jego miejscu należy postawić blokowisko. Podobnie było z Osiedlem Jazdów, które dziś stanowi wyjątkowy ośrodek działań społecznych, kultury i edukacji i które Warszawa chce upiększać i chronić jego dziedzictwo, mimo, że dekadę temu opinia była zupełnie inna.
Napisz komentarz
Komentarze