O kwestii mieszkaniowej mówi się w debacie publicznej obecnie bardzo dużo - o rządowych programach mieszkaniowych czy inwestycjach deweloperskich. W dobie deficytu mieszkań i trudnej sytuacji młodych coraz częściej pojawiają się też pytania o mieszkania komunalne - o zasady ich najmu i kryteria, które trzeba spełnić, ale także o to - ile trzeba czekać na przyznanie lokalu i podpisanie umowy. Są miasta, gdzie na lokal z zasobu gminy czeka się nawet kilka bądź kilkanaście lat. O tym, jak wygląda sytuacja wygląda na Woli, zwłaszcza w kontekście pustostanów i ich remontów, mówili na ostatniej sesji Rady Dzielnicy Wola wiceburmistrz Wojciech Lesiuk oraz burmistrz Krzysztof Strzałkowski, odpowiadając na pytania radnych ze Stowarzyszenia Wola Mieszkańców.
Mieszkania są przyznawane na bieżąco
- Przekroczyliśmy próg remontu pustostanów z 300 na prawie 400, odpowiadając na potrzeby mieszkaniowe naszych mieszkańców i mieszkanek. Liczba obecnie oczekujących na przydział mieszkania to 50 osób i dla wszystkich tych osób mamy zabezpieczony lokal. Od razu po uchwale zarządu dajemy skierowanie do zamieszkania. Czasami są jakieś problemy techniczne, czasami mieszkańcy się nie zgadzają na lokale, czasami coś jeszcze trzeba poprawić, ale lista jest realizowana na bieżąco – wyjaśnia Wojciech Lesiuk, wiceburmistrz Dzielnicy Wola.
Zwraca uwagę, że w zasobie Dzielnicy Wola znajduje się ponad 15 tys. lokali komunalnych, z czego ok. 1000 jest w stałej rotacji. Rotacja ta dotyczy ok. 400 mieszkań wyremontowanych na etapie przekazywania ich mieszkańcom, a ok. 700 dalej pozostaje w obrocie prawnym związanym m.in. z realizacją wyroków sądowych czy postępowań przetargowych w zakresie remontu. - Czasami niektóre lokale wyłączamy z remontu, bo ich koszt dla potrzeb komunalnych niekoniecznie jest ekonomicznie uzasadniony. – dodaje Lesiuk.
Pustostan pustostanowi nierówny
Dyskusja o pustostanach i polityce lokalowej wynikła na Sesji Rady Dzielnicy Wola przy okazji prezentacji p.o. dyrektora Zarządu Gospodarowania Nieruchomości Aleksandry Kozioł, podczas której przedstawiała sprawozdanie z działalności ZGN w poprzednim roku. W przedłożonym radnym sprawozdaniu znajduje się tabelka z liczbami dotyczącymi ilości pustostanów na Woli, podzielonymi na kilka kategorii. Pytania do niej zgłosił m.in. radny Kamil Kociszewski z Odolan.
- W zeszłym roku wyremontowano 299 lokali. Gotowych do zamieszkania jest ok. 400 i dla nich przygotowywane są umowy. Z czego wobec tego wynika liczba 730 pustostanów gotowych do zamieszkania? Jaką liczbą lokali, które są wyremontowane i gotowe do wprowadzenia nowych lokatorów dysponuje obecnie dzielnica? - dopytywał radny Kamil Kociszewski.
- To, że lokal jest pustostanem, to nie znaczy, że może być przyznany innej oczekującej rodzinie. Przyczyn jest wiele: albo jest w trakcie remontu albo oczekuje na remont, albo toczą się wobec niego postępowania sądowe. Często bywa tak, że w przypadku śmieci głównego lokatora bądź wyprowadzenia się go członkowie rodziny tego lokatora próbują odzyskać prawo do lokalu, niejednokrotnie w drodze sądowej. W realiach warszawskich czeka się przeciętnie pół roku na pierwszy termin rozprawy, od roku do półtora na rozstrzygnięcie tej sprawy, w drugiej instancja tyle samo. - tłumaczył radnemu burmistrz Strzałkowski.
Wskazuje, że to roszczenia osób próbujących uzyskać prawo do takiego lokalu są przyczyną, dla której część lokali, które mogłyby być przekazane innym rodzinom, pozostaje pusta. - Oprócz tego, są lokale, których w ogóle nie powinniśmy liczyć jako możliwe do zagospodarowania, bo znajdują się w kamienicach, których stan techniczny uniemożliwia eksploatację - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze