Usuwanie nadmiaru betonu oraz dozielenianie ulic i podwórek jest potrzebnym krokiem w stronę adaptacji miasta do zmian klimatu. Wolski radny Dariusz Puścian postanowił pójść jednak o krok dalej i przedstawił kuriozalną propozycję: zasianie trawników w miejscu dotychczasowych ciągów komunikacyjnych, a następnie pokrycie wyraźnych przedeptów ekokratką.
Temat przedeptów był głośniej podnoszony w Warszawie już kilka razy. W 2019 roku ursynowski urząd dzielnicy chwalił się likwidacją wydeptanych przez mieszkańców ścieżek, o co postulowało wcześniej Stowarzyszenie Otwarty Ursynów, wytykając brak estetyki. Zamieniono wtedy przedepty w chodniki, ale też urządzono trawniki i ścieżki z utwardzonego, naturalnego, przepuszczalnego materiału. Pomysł w 2020 roku podchwycił także Zarząd Dróg Miejskich, pokreślając, że obserwuje on kroki pieszych. "Zlikwidowaliśmy przedept na wysokości ul. Ciszewskiego 8. W jego miejsce pojawił się równy i wygodny chodnik." - chwalił się wówczas ZDM, nazywając prace drobną zmianą.
Rozbetonować podwórka i co dalej? Postulat radnego
Teraz, na Woli po wielu latach zaniedbań w temacie estetyki podwórek, wolski ZGN rozpoczął ich rozbetonowywanie i pozyskiwanie dotacji na kolejne lata, co ucieszyło wielu mieszkańców dzielnicy. Pisaliśmy o tym na łamach naszej gazety w marcu: https://gazetawoli.pl/podworka-bez-betonu/
Do dyskusji o rozbetonowywaniu postanowił dołączyć wolski radny Dariusz Puścian z rządzącej w dzielnicy Platformy Obywatelskiej, postulując zasianie trawników w miejscu dotychczasowych ciągów komunikacyjnych, a następnie pokrycie wyraźnych przedeptów, do których radny zachęca, ekokratką. W interpelacji, dostępnej w Biuletynie Informacji Publicznej czytamy:
"Powyższe rozwiązanie, będzie w znaczny sposób ułatwiało mieszkańcom przystosowanie się do nowego typu nawierzchni, nie będzie stanowiło „przeszkody” dla chodzących od wielu lat „swoimi ścieżkami”." - przekonuje radny. Według niego zastosowanie „ekologicznych ścieżek” będzie dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia komfortu życia mieszkańców, jak i dla środowiska naturalnego. Czy na pewno?
Eko-kratka zamiast chodnika?
Ekokratkę uwielbiają stosować deweloperzy, którzy wliczają ją do tzw. powierzchni biologicznie czynnej. Minimalny procent takiej powierzchni na danej działce określany jest w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. W teorii na takiej kratce może rosnąć trawa, lecz w praktyce, dość ciężko ją utrzymać. Jej zaletą jest dużo większa w porównaniu do betonowo-asfaltowej nawierzchni przepuszczalność wody, która pozwala na retencję wód opadowych. Niemniej jednak, ciężko sobie wyobrazić sytuację, w której w środku miasta chodniki i ciągi komunikacyjne zastępujemy taką nawierzchnią. Może sprawiać ona problem w poruszaniu się wózkiem dla osób z niepełnosprawnościami, przejściu na obcasach, czy nawet w odśnieżeniu zimą. Tego typu kratka sprawdzić się może natomiast w przestrzeniach urządzonych: parkach, skwerach, zieleńcach, jako semi-naturalna nawierzchnia na ścieżkach o charakterze bardziej spacerowo-wypoczynkowym, takich jak te na łące kwietnej w Browarach Warszawskich, aniżeli stricte komunikacyjnych służących mieszkańcom do codziennego przemieszczania się. Takie rozwiązanie sprawdziłoby się na planowanym przy urzędzie Skwerze Lacherta, który póki co nie może doczekać się realizacji.
Idea tworzenia przepuszczalnych i retencjonujących wodę powierzchni jest słuszna. Rozwiązanie to z pewnością wpisałoby się w politykę adaptacji i mitygacji do zmian klimatu, natomiast w tym wypadku należałoby doprecyzować, co oznaczają "ciągi komunikacyjne". Postulat radnego Puściana w obecnej formie wydaje się być kuriozalny i przypomina bardziej greenwashing i próbę bycia 'eko' na siłę. Potwierdza to fakt, że na Woli mamy jeszcze wiele zabetonowanych, nieużytkowanych przestrzeni, w tym podwórka, w których można wygospodarować mnóstwo miejsca na nową zieleń bez zamiany ciągów komunikacyjnych na przedepty i ekokratkę. Zapraszamy do dyskusji i zostawiania swoich opinii na temat sprawy w sekcji komentarzy.
Napisz komentarz
Komentarze