Aż do 2025 roku trzeba będzie poczekać na wprowadzenie system kaucyjnego na butelki w Polsce. Na Woli jednak już teraz stanęły dwa butelkomaty, do których można wyrzucić plastikowe butelki, nakrętki oraz puszki. Wsparciem w recyklingu mają być też samoobsługowe pojemniki na elektroodpady, które już od pewnego czasu są do dyspozycji mieszkańców.
Nowe i proste w obsłudze butelkomaty, które stanęły przy przedszkolu na ul. Boguszewskiej i w Parku im. Edwarda Szymańskiego mają za zadanie odbierać plastikowe i aluminiowe opakowania oraz przypominać o konieczności segregowania odpadów. Zamontowano je dzięki projektowi z budżetu obywatelskiego o wartości 290 000 złotych, który zgłosił mieszkaniec, Nikodem Kaczprzak. Maszyny są na bieżąco monitorowane i co ważne, same informują odpowiednie służby o stanie ich wypełnienia, a także przesyłają informacje o awariach uniemożliwiających ich działanie. Firma obsługująca butelkomaty, zobowiązana jest do ich opróżniania w ciągu maksymalnie dwóch dni od momentu zapełnienia.
Ale nie tylko butelki trafiają na Woli do recyklingu. W kilku punktach dzielnicy wolski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami postawił samoobsługowe pojemniki na elektroodpady, dzięki czemu zutylizowanie zużytych żarówek, baterii, tonerów, płyt, kaset albo niedziałających telefonów, na Woli przestało być problemem. Skrzynie posiadają siedem oddzielnych tub o pojemności 33 litrów i średnicę otworów wrzutowych dopasowaną do poszczególnych kategorii odpadów. Do tego same tuby są ekologiczne i zabezpieczone przed wyciekiem, a otwór na żarówki ma konstrukcję zapewniającą deponowanie ich w sposób chroniący przed stłuczeniem.
Znajdziecie je przy:
· ul. Bema 70,
· ul. Płockiej 32,
· Skwerze Sierpnia 1944,
· ul. Ciołka 33,
· ul. Redutowej 48,
· ul. Piaskowej 7
· ul. Krochmalnej 3
Popularne "małpki" dalej na ulicach
I choć w skali Warszawy automatów, które przyjmują odpady pojawia się coraz więcej, to problem śmieci na ulicach i ponownego wykorzystania opakowań dalej pozostaje nierozwiązany.
- Większość z nas będąc w domu, stara się segregować śmieci i dzielić je na 5 podstawowych frakcji – mówi Krzysztof Strzałkowski, burmistrz Woli. – Problem jednak pojawia się, kiedy przebywamy poza domem. W przestrzeni publicznej brakuje kontenerów do segregacji śmieci, a plastikowe lub aluminiowe opakowania, takie jak butelki czy puszki, lądują najczęściej w koszach na odpady zmieszane, przez co znacznie trudniej poddać je recyclingowi – dodaje burmistrz, który - naszym zdaniem - patrzy na sprawę ze sporą dozą optymizmu.
Żaden z automatów nie przyjmuje bowiem popularnych małpek, które niektórzy mieszkańcy wyrzucają na podwórkach na potęgę. Trafiają one poza śmietniki, których w dzielnicy jest deficyt. Szklane butelki leżą w dużych ilościach koło ławek, zalegają na trawnikach czy stoją na murkach.
Problem ma szansę wyeliminować system kaucyjny, który według zapowiedzi zacznie obowiązywać w Polsce od 2025 roku i który ma być odpowiedzią na unijną dyrektywę SUP. Mówi ona o tym, że w 2025 roku kraje Unii Europejskiej mają objąć selektywną zbiórką 77 proc. jednorazowych butelek z tworzyw sztucznych. Wiadomo już, że system ten w Polsce, jako jednym z ostatnich krajów wprowadzających takie rozwiązanie, ma objąć:
- puszki o pojemności do 1 l;
- butelki szklane do 1,5 l;
- butelki plastikowe do 3 l.
Miejmy nadzieję, że zamiana opakowań na realną walutę pozwoli ograniczyć problem zalegających odpadów z korzyścią dla mieszkańców i mieszkanek Woli.
Napisz komentarz
Komentarze