Niezwykle klimatyczny, lecz tragiczny relikt przeszłości na wolskich Odolanach jakim jest szubienica oraz jej otoczenie aż kipi historią. Położony jest na niepowtarzalnym, postkolejowym zakątku dzielnicy w sąsiedztwie piaskarni i betoniarni. Już wkrótce cały teren wokół szubienicy może stać się zabytkiem.
Szubienica przy ul. Mszczonowskiej 12 to konstrukcja złożona z trzech drewnianych słupy telegraficznych, która na terenie Odolan została zbudowana w 1942 r. Wzniesiono ją, jako jedną z pięciu w Warszawie, na polecenie nazistów w celu stracenia więźniów, których podczas II wojny światowej Niemcy przetrzymywali w Pawiaku na terenie Muranowa. Był to odwet okupantów za udaną akcję dywersyjną "Wieniec", przeprowadzoną przez polską Armię Krajową. Jej głównym celem było wysadzenie torów kolejowych w kilku punktach na przedpolach Warszawy, co miało skutecznie zdezorganizować i zablokować ruch kolejowy i tym samym uniemożliwić dostawy na front wschodni dla wojsk niemieckich.1 Nocą z 7 na 8 października patrol AK dowodzony przez por. Zbigniewa Lewandowskiego "Zbyszka" wysadził dwa tory na linii kolejowej między stacjami Warszawa Zachodnia a Włochami oraz tor łączący Włochy ze stacją Warszawa Towarowa. Inny patrol w tym samym czasie wysadził tor w odgałęzieniu trasy w kierunku Radomia. Hitlerowcy, w odwecie tydzień później powiesili 50 w pięciu miejscach w Warszawie losowo wybranych więźniów Pawiaka, którzy nie mieli związku z akcją dywersyjną. Na ul. Mszczonowskiej, wówczas na peryferiach Warszawy stracono 10 osób. Była to pierwsza publiczna egzekucja w Warszawie.
Szubienica na Odolanach po zakończeniu wojny nie została rozebrana. Jest ona obecnie jedynym tego rodzaju zachowanym obiektem z okresu okupacji w Warszawie. Obok niej znajdowała się jeszcze jedna, identyczna, która zniknęła w latach 60. XX w., lecz nie wiadomo jak i z jakiego powodu. Po wojnie, aby upamiętnienić zbrodnię, która się w tym miejscu wydarzyła postawiono tablicę pamiątkową projektu Karola Tworka.
Dziś, pomimo szybkiego rozwoju Odolan okolica szubienicy wciąż cechuje się ruralistycznym, nieco wiejskim klimatem. Wokół znajdują się pokolejowe nieużytki, działki, a także liczne zakłady przemysłowe, m.in. betoniarnie czy piaskarnie, z których codziennie wyjeżdża dziesiątki a nawet setki ciężarówek, będących dla mieszkańców Odolan zmorę.
Teren wokół szubienicy zabytkiem? Decyzja już za kilka tygodni
Nie ulega wątpliwości, że szubienica jest niezwykle wartościowym obiektem historycznym, który powinien być chroniony. Tak też się już stało. W 2019 r. szubienica została wpisana przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do rejestru zabytków ruchomych, co zapewniło jej prawną ochronę. Ochronie nie podlega jednak teren wokół szubienicy, który według warszawskich społeczników także powinien zostać zabytkiem. W marcu tego roku Stowarzyszenie "Kamień i co?" złożyło do konserwatora wniosek o wpis do rejestru zabytków nieruchomych terenu wokół szubienicy.
- Naszym zdaniem jedyna szubienica jest czytelna tylko w kontekście historycznym, czyli w obecnej, pierwotnej lokalizacji, wraz z terenem wokół, na którym wcześniej stała też druga, podobna i niezachowana do czasów współczesnych. Warto ochronić cały kawałek terenu otaczający szubienicę, mając na uwadze szybko urbanizujące się tereny dzielnicy Wola. - podkreśla Grzegorz Niemczyk, założyciel stowarzyszenia "Kamień i co?".
W sprawie tej pojawiło się światełko w tunelu. Służby konserwatorskie w bardzo szybkim tempie rozpatrzyły wniosek i podjęły decyzje o wszczęciu postępowania o wpis do rejestru zabytków.
- W tym momencie toczy się postępowanie w sprawie wpisu terenu, na którym znajduje się szubienica. W dniu 30.05.2023 r. odbyły się oględziny miejsca. Decyzji można się spodziewać za 4-5 tygodni - tłumaczy Andrzej Mizera, rzecznik prasowy Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków
Czy jednak samo wszczęcie postępowania można uznać za sukces w sprawie? Społecznicy przekonują, że tak.
- Przede wszystkim wskazuje na to fakt, że służby konserwatorskie w bardzo krótkim czasie podjęły działania mające na celu zweryfikowanie terenu "in situ", co może oznaczać, że MWKZ jest zainteresowany wpisaniem całego terenu do rejestru zabytków. Wszczęcie postępowania uniemożliwia jakiekolwiek prace budowlane czy inwestycyjne, więc nawet jeżeli miałoby się coś dziać, to nie ma takiej możliwości prawno-administracyjnej. - wyjaśnia Niemczyk.
fot. Hubert Malczewski | Gazeta Woli
1 - Ewa Wójcicka, Tragiczna pamiątka "Biuletyn IPN 6(51)/2016", s. 10-15.
Napisz komentarz
Komentarze