Zakusy chcących dogęścić Muranów deweloperów nie słabną, a mieszkańcy i pasjonaci zabytkowego obszaru zbierają podpisy pod petycją o wpis osiedla do rejestru zabytków. Podczas gdy społecznicy przypominają o historycznych ideach i założeniach, władze dzielnicy składają ważne deklaracje. Nie chcą przedłużenia dzierżawy gruntu dla właściciela pawilonu z "Biedronką", który stoi w miejscu, gdzie w przeszłości stał reprezentacyjny, muranowski taras.
Dyskusję wokół architektury Muranowa i stopnia jego ochrony konserwatorskiej wywołały zeszłoroczne kontrowersje wokół budowy "domu katechetycznego" na Nowolipkach. W ubiegłym roku Parafia Św. Augustyna złożyła bowiem do wolskiego urzędu wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy na budowę sześciokondyngacyjnego budynku mieszkalnego z usługami i garażem podziemnym, z którego po społecznej aferze i prośbie Mazowieckiego Konserwatora Zabytków, przynajmniej tymczasowo, się wycofała.
W planach parafii nie była jednak budowa samego domu katechetycznego, bowiem okazało się, że na funkcje kultu religijnego miała zostać przeznaczona jedynie pewna część budynku, co przyznał sam proboszcz. "Parafia sama własnymi siłami tego domu wybudować nie może. Stąd szukaliśmy firmy, która wybuduje ten dom. Oni muszą część domu wziąć dla siebie, bo po co mieliby budować dom, jeśli nic z tego nie będą mieli. Ja daję tylko ziemię. Tak się dzisiaj robi." - mówił wówczas o inwestycji Walenty Królak, proboszcz parafii. Była uzasadniona obawa, że blok przysłoni wyjątkowe otwarcie architektoniczne na zabytkowy, neogotycki kościół z końca XIX wieku. Sprawę opisywaliśmy na łamach Gazety Woli.
fot. Hubert Malczewski | Gazeta Woli
Społeczny sprzeciw kolejnym plombom.
Okazało się, że ochrona Muranowa Południowego, wpisanego zresztą do gminnej ewidencji zabytków jest zbyt słaba, żeby skutecznie chronić osiedle. Odkąd kompetencje Stołecznego Konserwatora Zabytków przejął w 2017 r. Mazowiecki Konserwator Zabytków, obowiązująca wówczas doktryna ścisłej ochrony osiedla została zachwiana. Dowiodło tego wydanie pozytywnej opinii w tzw. zaleceniach konserwatorskich dla projektu budowy budynku tzw. domu katechetycznego, co było sprzeczne z poprzednim stanowiskiem konserwatorskim Michała Krasuckiego, stołecznego konserwatora.
Reakcja mieszkańców i mieszkanek na doniesienia o próbie dogęszczenia i ingerencji w zabytkowy obszar była zdecydowana i jednogłośna. Mieszkańcy i mieszkanki zebrali kilkaset podpisów przeciwko wspomnianej budowie. Teraz, idą o krok dalej i przygotowują społeczny wniosek dot. wpis układu urbanistycznego i zespołu budynków Muranowa Południowego do rejestru zabytków, który planują złożyć w połowie marca. Zbierają także podpisy pod petycją popierającą wpis, pod którą tylko elektronicznie podpisało się już 1200 osób.
- To wszystko to jedno wspólne działanie grupy sąsiedzkiej SOS, mieszkańców Muranowa, dalszych i bliższych sąsiadów Parafii św. Augustyna, także Fundacji Jeden Muranów oraz ekspertów z dziedziny konserwacji i historii zabytków - powiedział Gazecie Wyborczej Rafał Kowalczyk z inicjatywy SOS dla podwórek na Muranowie.
Wcześniej o wpis Muranowa Południowego do rejestru zabytków zabiegał w 2017 r. Stołeczny Konserwator Zabytków, jednak jego prośba pozostała bez odpowiedzi. O wpis apelował także w grudniu Krzysztof Strzałkowski, Burmistrz Woli, który popiera głębszą ochronę osiedla.
Muranów. Pierwsze osiedle po wojnie według nowego projektu
Osiedle Muranowa powstało jako jedne z pierwszych w ramach odbudowy stolicy po II wojnie światowej. Było zarazem pierwszym osiedlem budowanym według nowej koncepcji urbanistyczno-architektonicznej. Zostało wzniesione na gruzach zburzonej przez Niemców niemal całkowicie Dzielnicy Północnej, którą hitlerowcy otoczyli murem żydowskiego getta.
- W 1945 r. całkowicie zrujnowany obszar pokrywały zwały gruzu sięgające czterech metrów powyżej poziomu ulicy. Rozważano stworzenie w tym miejscu dzielnicy handlowej bądź wielkiego śródmiejskiego parku. Ostatecznie jednak zaakceptowano projekt nowej dzielnicy mieszkaniowej, rozwiązujący choć po części jeden z podstawowych kłopotów powojennego miasta - głód mieszkaniowy. Muranów w założeniach określany był jako szczególnego typu śródmiejska dzielnica o funkcji mieszkalnej, przeznaczona dla pracowników związanych poprzez miejsce pracy z okolicami centrum miasta - czytamy w dokumentach Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Co więcej, Muranów Południowy jest zbudowany na ruinach i z gruzów dawnego getta, co wpływa na jego unikatowość zarówno w skali Warszawy, jak i całego świata. Choć projektowany przez prof. Bohdana Lacherta w duchu funkcjonalnym, został naznaczony socjalistycznymi wpływami architektonicznego dyktatu z okresu, kiedy to Polska była pod ścisłą dyktaturą Związku Radzieckiego, co świadczy o osiedlu jako świadku doktrynalnych zmian w projektowaniu. Budynki z gruzobetonu, obecnie otynkowane i naznaczone wpływem socrealizmu, stanowią "Osiedle – Pomnik" i miejsce pamięci o tragedii Holokaustu.
- Dziś, po 74 latach mieszkańcy i mieszkanki Muranowa walczą o powrót do idei, które reprezentował w swojej koncepcji prof. Bohdan Lachert tuż po zakończeniu wojny. Z pełną determinacją podejmują działania na rzecz ochrony zabytkowej tkanki i przywracania do życia muranowskich podwórek-ogrodów, a także powrotu do historycznych założeń architektoniczno – urbanistycznych. Pomimo upływu lat, kolejne pokolenia mieszkańców i mieszkanek dbają o zachowanie świadomości społecznej i sukcesję dziedzictwa kulturowego „osiedla pomnika”, bo takim jest Muranów. - piszą w liście popierającym społeczny wniosek aktywiści ze Stowarzyszenia Wola Mieszkańców.
Śródmiejska część Muranowa Południowego, fot. Hubert Malczewski | Gazeta Woli
Zrujnował historyczną koncepcję, wkrótce ma zniknąć.
Miejscem, w którym w latach 90. naruszono historyczną koncepcję Lacherta jest al. "Solidarności" 86A, gdzie znajdował się reprezentacyjny, muranowski taras, a obecnie znajduje się pawilon handlowy z Biedronką. Stanowił on architektoniczną perełkę i dzięki niemu projekt Muranowa Południowego miał nabrać osiowego charakteru. Był reprezentacyjnym wejściem na teren osiedla, a sam taras był przecięty schodami. Znajdowała się na nim słynna fontanna z czterema żabkami. Woda z jej basenu wypływała z umieszczonej na ścianie od strony ulicy lwiej paszczy i wpadała do kamiennej misy u podnóża tarasu.
W 1994 r. między gminą Warszawa-Wola a firmą Athletic Sp. z.o.o. została zawarta umowa o dzierżawę gruntu, na którym znajdował się historyczny taras na 30 lat. Potem rozpoczęła się budowa pawilonu handlowego, a sam taras zniknął pomimo tego, że tak stać się nie powinno. Częścią umowy dzierżawy z właścicielem budynku były wytyczne architektoniczno - przestrzenne, których większość, jak zaznacza grupa sąsiedzka SOS dla podwórek na Muranowie, nie została spełniona. Wśród nich znajdowały się zapisy o:
- starannym opracowaniu projektu i wykorzystaniu walorów atrakcyjnej lokalizacji,
- podniesieniu atrakcyjności miejsca poprzez wprowadzenie funkcji ogólnomiejskich,
- stylu architektonicznym planowanego budynku, który powinien nawiązywać do charakteru osiedla
- konieczności zrekonstruowania układu tarasów, schodów i fontanny lub zachowania ich w sposób maksymalny
- konieczności zachowania dawnej funkcji tego miejsca odpoczynku okolicznych mieszkańców.
Umowa z inwestorem wygasa w maju 2024 r. Jak informuje wolski ratusz, skierował do Biura Mienia Miasta i skarbu państwa pismo, aby po upływie tego terminu nie przedłużać umowy ze względu m.in. na wytyczne konserwatorskie dla tego terenu. Oznacza to, że po rozwiązaniu umowy były dzierżawca jest zobowiązany zwrócić m.st. Warszawie przedmiot dzierżawy. Władze Dzielnicy Wola stoją na stanowisku, że pawilon powinien być wtedy jak najszybciej rozebrany.
- Tym samym jest szansa, że dawny reprezentacyjny teren przy wolskim ratuszu i miejsce, gdzie w 1949 r. rozpoczęła się budowa Muranowa Południowego, odzyskają swoją pierwotną funkcję i blask! Powróci zieleń, mała architektura pasująca do otoczenia, ławki. Powstanie prawdziwie zielony Skwer Bohdana Lacherta. Prace nad rekultywacją północnej pierzei alei "Solidarności" będą mogły być połączone z zapowiadanymi zieleniarskimi i rowerowymi pracami Zarząd Dróg Miejskich Warszawa. - wyjaśnia SOS dla Podwórek na Muranowie.
Napisz komentarz
Komentarze