Prezydent Trzaskowski zaprezentował uaktualniony masterplan transportowy dla Warszawy, który wyznacza kierunki rozwoju komunikacji w stolicy do 2050 r. Znalazła się w nim m.in. czwarta linia metra, która przebiega z Tarchomina, przez Wolę, Ursynów aż na Wilanów. Ma być budowana równolegle z trzecią, gdyż według analiz ruch pasażerski ma być na niej dużo większy.
- Od kilku lat przygotowujemy studium rozwoju miasta, czyli strategię - masterplan, który będzie dostosowywał miasto do wszystkich wymogów XXI wieku. Jednym z jego ważniejszych aspektów jest rozwój komunikacji miesjkiej, którą traktujemy jak zwykle priorytetowo. Jeśli chcemy przewieźć tym samym korytarzem transportowoym mieszkańców naszego miasta zwykłym samochodem, tramwajem, autobusem czy metrem - wszystkie dane nam pokazują, że metro jest najbardziej skuteczne i najbardziej efektywne. Do roku 2050 chcielibyśmy, aby w Warszawie powstało 5 linii metra - powiedział podczas konferencji prasowej poświęconego rozwojowi sieci transportu szynowego w mieście Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Obecnie stołeczni urzędnicy przygotowują studium do przekazania innym instytucjom, m.in.: marszałkowi województwa, Wodom Polskim, Mazowieckiemu Wojewódzkiemu Konserwator Zabytków, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Instytycje te będą mogły się z nim zapoznać i wyrazić swoją opinię. Następnie, po przyjęciu uzgodnień i opinii, dokument zaprezentowany zostanie mieszkańcom podczas konsultacji społecznych w maju i czerwcu. Uwagi będzie można składać aż do końca września.
Stacje M2 w dzielnicy Wola, fot. Hubert Malczewski | Gazeta Woli
Z Tarchomina, przez Wolę na Ursynów i Wilanów
W planach transportowych znalazła się także nowa propozycja linii M4, która w nowej wersji przejeżdza przez Wolę, co z pewnością jest dużym zaskoczeniem dla dużej części mieszkańców i mieszkanek - bowiem prezentowane wcześniej oficjalnie plany w kampanii prezydenckiej nie brały pod uwagę tego scenariusza. Czwarta linia metra przebiegać ma z północy na południe miasta, w większości równolegle do istniejącej już M1. Zaczynając bieg na Tarchominie, mijając białołęcki Henryków i Stare Świdry biegnie dalej przez bielańskie Osiedle Ruda, aż do Metra Marymont, gdzie do 2050 roku mają łączyć się aż trzy linie metra.
Kolejny przystanek to Plac Grunwaldzki na Żoliborzu, po którym metro wjeżdza na teren Woli zatrzymując się przy Rondzie Radosława, Cmentarzu Żydowskim, Kercelaku oraz Rondzie Daszyńskiego, gdzie można będzie przesiąść sie do M2. To są te cztery stacje, które leżą w administracyjnych granicach Woli. Ale w bliskim zasięgu mieszkańców i mieszkanek naszej dzielnicy znajduje się też stacja Plac Zawiszy, która ma być najbardziej obciążoną stacją na całej linii. Dalej, metro biegnąć będzie przez Ochotę, mijając stacje Plac Narutowicza, Banacha, Rakowiec oraz Żwirki i Wigury, gdzie będzie węzeł przesiadkowy z M3. Po zakręcie będzie jechało w stronę Wilanowa, które jest docelową stacją - przez: Służewiec, Rondo UE, Ksawerów, Wilanowską, Dolinę Służewiecką, Stegny oraz Sobieskiego.
Taki przebieg trasy okazał się najbardziej efektywny ekonomicznie po dziesiątkach analiz transportowych, które wykonali na potrzeby studium stołeczni urzędnicy. Ale jest on też odzwierciedleniem postulatów ruchów miejskich, które od kilku lat apelowały o nową linię metra w osi N-S. Taką linię chciał wybudować też Patryk Jaki, który proponował w kampanii wyborczej na Prezydenta Warszawy przebieg bardzo zbliżony, a na części odcinka niemal identyczny.
Podróże staną się szybsze i dużo bardziej komfortowe. Teraz z okolic ratusza Tarchomina czas dojazdu na Wolę do biznesowej części miasta i ronda Daszyńskiego trwa tramwajami 35 minut, choć łącznie z przesiadkami trwa to niestety dłużej. Linia metra M4 skróci tę podróż do 18 minut. Podobnie będzie z dotarciem w kierunku Wilanowa - według wręcz nierealnie optymistycznych szacunków ratusza podróż z Placu Zawiszy na Wilanów zajmuje 36 minut. Linią metra M4 ten dystans będziemy mieli przejechać w 25 minut.
- Chcemy, żeby do 2050 roku ponad połowa warszawianek i warszawiaków miała metro w zasięgu krótkiego, kilometrowego spaceru. A tam, gdzie metra nie będzie, dotrze komunikacja tramwajowa. Bliska jest nam też filozofia miasta 15-minutowego. Żeby wszystkie usługi, sprawy ważne dla mieszkańców były w zasięgu 15 minut drogi piechotą lub komunikacją publiczną – mówił prezydent m.st. Warszawy Rafał Trzaskowski.
M3 i M4 budowane równocześnie. Warunkiem dalszych prac fundusze unijne
Docelowy system transportowy miasta obejmuje perspektywę do 2050 roku. Oznacza to, że na realizację większości planów przyjdzie nam jeszcze długo czekać. Nie oznacza to jednak, że poszczególne elementy całego systemu nie bedą wykonywane wcześniej. W budowie metra najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne są przygotowania do jego budowy, które obejmują wszystkie prace projektowe oraz uzgodnienia z intytucjami państwa, trwające dziesiątki miesięcy. Ze względu na to, że analizy pokazały, że na linii M4 spodziewane są dużo większe potoki pasażerów niż na M3, prace nad budową obu linii mają toczyć się jednocześnie.
- Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie budować kilkanaście stacji metra naraz i mam nadzieję, że doprowadzimy do takiej sytuacji, w której obie linie będą budowane równolegle. Liczę, że uruchomione zostaną w końcu środki z KPO i że część z nich trafi właśnie na takie inwestycje, bo nie ma rozwoju kraju bez rozwoju dużych miast - tłumaczył Rafał Trzaskowski.
Prace nad prace koncepcyjno-projektowe nad trzecią linią metra już się rozpoczęły. Prezydent Warszawy podczas konferencji prasowej podkreślał również o zapewnieniach z Unii Europejskiej, że Warszawa dostanie pieniądze, które są niezbędne w przypadku tak kosztownego przedsięwzięcia. Jednak na obecną chwilę nie ma zagwarantowanego finansowania metra, co hamuje tempo jego rozwoju.
Napisz komentarz
Komentarze