[Wideo] Po wczorajszym pożarze pustostanu przy ul. Redutowej pozostały jedynie zgliszcza, z których lekko się dymi. Dzisiaj na miejscu kręcą się złomiarze, upatrujący szansy zarobku. Mamy nagrania, jak wygląda miejsce po akcji gaśniczej, o którym pisała wczoraj cała Warszawa.
Wczoraj wieczorem o godz. 19:59 straż pożarna dostała zgłoszenie o pożarze budynku drewniano-murowanego przy ul. Redutowej. Z informacji, które otrzymaliśmy od Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej m. st. Warszawy oprócz budynku została nadpalona linia energetyczna pod napięciem, w związku z czym strażacy musieli odłączyć prąd. W akcji gaśniczej brało udział sześć zastępów straży pożarnej oraz grupa operacyjna miasta. Strażacy przeszukiwali pogorzelisko w celu odnalezienia potencjalnych osób poszkodowanych. Nikomu jednak nic się nie stało. Pożar ugaszono około godziny 20:48, natomiast prowadzone czynności zakończono o godzinie 22:35.
Byliśmy dziś na miejscu, aby pokazać wam jak wygląda to miejsce. Z części pogorzeliska wciąż unosi się dym. Wokół kręcą się spacerujący gapie fotografujący spalony obiekt oraz złomiarze, którzy ostrzegli nas przed unoszącymi się w tym miejscu chemikaliami.
- Pan uważa, bo tutaj jest nadal niebezpiecznie. Czuć plastik i inne zjarane chemikalia - słyszeliśmy na miejscu.
fot. Hubert Malczewski - Gazeta Woli
Łuna widoczna z daleka, pożar widziany z bliska
Pożarowa łuna była widoczna z daleka, spektakularnie dając o sobie znać. Wiadomość o zdarzeniu bardzo szybko dotarła do mieszkańców, m.in. dzięki mediom społecznościowym.
"Styrta się pali" - żartowali internauci. Inni pytali, czy "ten pustostan był zabytkiem kupionym przez dewelopera?", nawiązując do wielu podobnych zdarzeń z poprzednich lat. Jeszcze inni ironizowali i tłumaczyli czym jest proces spalania. Nie da się jednak ukryć, że zdarzenie to musiało być przerażające dla mieszkańców najbliższej okolicy. Co ciekawe, budynek jest doskonale widoczny i dostępny od strony wałów Reduty Wolskiej, w związku z czym fotoreporterzy i świadkowie mieli doskonały widok na całe zdarzenie.
Napisz komentarz
Komentarze