Studzienna 5. O tym adresie na warszawskich Odolanach było głośno kilka lat temu za sprawą nakazu opróżnienia budynku, który z powodu złego stanu technicznego obiektu został w 2017 r. wydany w przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Choć niektórym mieszkańcom kamienicy jeszcze w latach 60. zostały przyznane przez ówczesną Dzielnicową Radę Narodową decyzje kwaterunkowe, nie otrzymali oni jednak nigdy umów najmu. Stąd też, jak relacjonował wówczas Komitet Obrony Lokatorów, Wydział Zasobów Lokalowych Dzielnicy Wola odmówił mieszkańcom przyznania lokali zamiennych twierdząc, że nigdy nie był właścicielem budynku i lokatorzy nie mają umów najmu. Otrzymać nowe mieszkanie komunalne mogli zatem tylko ci, którzy spełniali kryteria otrzymania lokalu z zasobu komunalnego standardowo wymagane przez miasto.

Od budowy do wysiedlenia. Historia budynku
Kamienica ta powstała jeszcze przed II wojną światową, w 1932 r. z inicjatywy Bolesława i Michaliny Bucholców. W czasach przedwojennych była częścią dawnej ul. Sieradzkiej, której ślady niemal całkowicie zniknęły z dzisiejszej mapy Warszawy. Stąd też jej położenie nie pasuje do współczesnego układu ulic.
- Do lat 50. XX wieku budynek stał przy ulicy Sieradzkiej, która znajdowała się przy południowej elewacji domu. Prowadziła ona na skos od Wolskiej do Włoch, włączając się w obecny bieg ulicy Potrzebnej. Budowa stacji towarowej na Odolanach, przerwała jej bieg. Wyznaczając miejsce na budowę zakładów przemysłowych przeprowadzono ulicę Jana Kazimierza, która przechodzi przez dawne podwórze znajdujące się przy domu Bucholców. Ulica Sieradzka została skrócono do krótkiego fragmentu pomiędzy Wolską i Hubalczyków. Jedyna pamiątką po jej dawnym przebiegu jest kamienica Bucholców – tłumaczy Patrycja Jastrzębska, autorka inicjatywy „Tu Było, Tu Stało”.
Budynek nigdy nie został objęty ochroną konserwatorską, co sprawia, że jego przyszłość wydaje się przesądzona – podobnie jak wiele innych historycznych obiektów na Woli może w przyszłości ustąpić miejsca nowoczesnej zabudowie. Jednak na ten moment nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek w najbliższym czasie miało się zmienić.

Radna interweniuje, toczy się postępowanie
Sprawą kamienicy przy ul. Studziennej 5 zainteresowała się radna dzielnicy Wola Anna Grzelak, która skierowała do zarządu dzielnicy interpelację w sprawie zabezpieczenia budynku, który jest obecnie mocno zdewastowany. Jak relacjonuje, otwarty dostęp do nieruchomości sprawia, że wchodzą do niego zarówno osoby w kryzysie bezdomności, jak i miłośnicy eksploracji miejskiej (tzw. urbexu).
- Sygnały otrzymane przez jednego z mieszkańców wskazują na to, że opuszczona kamienica jest nadal dziko zamieszkiwana. Drzwi wejściowe nie są w żaden sposób zabezpieczone, co stwarza możliwość przebywania wewnątrz budynku osób koczujących bądź też “zwiedzających”. Tego typu opuszczone miejsca są bowiem popularne wśród amatorów tzw. urbexu, często także dzieci i młodzieży. – mówi radna Grzelak ze Stowarzyszenia Wola Mieszkańców.
W odpowiedzi na jej pismo, wiceburmistrz Woli Wojciech Lesiuk poinformował, że kamienica nie należy do miasta oraz ma nieuregulowany stan prawny.
- Z posiadanej dokumentacji wynika, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla m.st Warszawy prowadzi postępowanie administracyjne dot. złego stanu technicznego budynku przy ul. Studziennej 5 w Warszawie. Decyzją z dnia 12 lipca 2017 r. PINB nakazał współwłaścicielom nieruchomości opróżnienie w całości ww. budynku oraz zarządził umieszczenie na budynku zawiadomienia o stanie zagrożenia bezpieczeństwa ludzi i mienia oraz o zakazie użytkowania i wykonanie doraźnych zabezpieczeń uniemożliwiających dostęp osób trzecich do strefy zagrożenia. – wyjaśnia Lesiuk. Dodaje też, że przekazał informację o bezprawnym zamieszkiwaniu oraz braku zabezpieczenia drzwi wejściowych przedmiotowego budynku do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla m.st Warszawy.

Brak właścicieli, brak działań?
Jednak wciąż jest zasadniczy problem - do tej pory nie został ustalony właściciel nieruchomości. W styczniu 2022 r. PINB wystąpił do Sądu Rejonowego dla Warszawy – Woli w Warszawie z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku, a więc określenie kręgu spadkobierców. W jego treści wskazano na prawdopodobieństwo zastosowania środków zabezpieczających na koszt właściciela budynku informując jednocześnie, że organ nadzoru budowlanego wykonując obowiązek za właściciela posiadałby wobec niego regres, którego wysokość może wynosić nawet kilkaset tysięcy złotych. Postępowanie jednak w dalszym ciągu trwa.
- W przedmiotowej sprawie podejmowane były liczne działania już od 2016 roku. Na dzień dzisiejszy w związku z nieuregulowanym stanem prawnym po ustanowieniu Kuratora na wniosek tut. Inspektoratu podejmowane są dalsze działania. – wyjaśnia Justyna Przygodzka, Naczelnik I Wydziału Terenowego PINB.

Napisz komentarz
Komentarze