Północna elewacja budynku przy ul. Kozielskiej 4 przypomina krużganki zamku wawelskiego. Ukryty za torami budynek przyciąga uwagę tych, którzy zdecydowali się na spacer w nieuczęszczane zwykle miejsca. Na ul. Kozielskiej, oprócz domu mieszkalnego znajduje się jedynie Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii, Klub Jeździecki Legia Kozielska oraz ogródki działkowe.
Trafiając na ul. Kozielską trudno jest przejść obojętnie obok budynku znajdującego się pod numerem 4. Zaciekawia on bowiem pieszego swoją niecodzienną architekturą z okresu międzywojennego. Wzniesiony w 1929 r., a zaprojektowany przez polskiego architekta Aleksandra Sygietyńskiego (1885–1936) obiekt wpisany jest do gminnej ewidencji zabytków. Architekt ten był współautorem projektu domów na kolonii Lubeckiego, przebudowy Pałacu Saskiego, uczestniczył w restauracji pałacu Mostowskich w Warszawie.
Antidotum na problemy mieszkaniowe
Zabytek ten jest dawnym oficerskim domem mieszkalnym Funduszu Kwaterunku Wojskowego. Fundusz ten powstał w 1927 na mocy rozporządzenia Marszałka Józefa Piłsudskiego. Miał być antidotum na ówczesne problemy z zakwaterowaniem żołnierzy i weteranów w czasie pokoju. Zgodnie z założeniami ustawy, mieszkanie, czyli tzw. kwatera stała, przysługiwała wyłącznie oficerom i żonatym podoficerom zawodowym w służbie stałej w stanie czynnym. Metraż przyznanego mieszkania uzależniony był od stopnia wojskowego konkretnej osoby, a nie od tego, jak liczną posiadał rodzinę. Na metraż nie wpływało także to, czy lokator posiadał inne, prywatne mieszkanie. Kwatera pozostawała w wyłącznej dyspozycji władz wojskowych, związana była z czasem i wymaganiami służby wojskowej. Przydzielał ją komendant garnizonu.
Co istotne, budownictwo mieszkaniowe Funduszu Kwaterunku Wojskowego reprezentowało wysoki poziom architektoniczno-budowlany. Do współpracy zapraszani byli najwybitniejsi architekci, tacy jak Józef Szanajca, Bohdan Lachert, Rudolf Świerczyński, Czesław Przybylski, czy właśnie Aleksander Sygietyński, projektant zabytkowego domu oficerskiego przy Kozielskiej 4. Spowodowało to, że realizacje FKW stały się wzorcem i punktem odniesienia dla wznoszonych ówcześnie budynków mieszkalnych. Ich kunszt architektoniczny widzimy i doceniamy do dziś. Z FKW zostało wzniesione m.in. wyjątkowe założenie osiedla Żoliborz Oficerski, Gmach Sądu przy Lesznie czy Dom Oficerski przy Krakowskim Przedmieściu, nazwany zwyczajowo Domem Bez Kantów. A realizacji tych, zachowanych do dziś, jest w przestrzeni Warszawy znacznie więcej.
O architekturze słów parę
Budynek oficerski przy ul. Kozielskiej 4 zaprojektowany został w duchu neorenesansu. Szczególne wrażenie robi północna elewacja przypominająca krużganki zamku wawelskiego oraz oryginalne, skrajne klatki schodowe. Mimo wyjątkowych walorów architektonicznych, czas zrobił swoje, a sam budynek potrzebuje remontu, aby przywrócić jego pierwotny blask. Architekturę tego miejsca opisuje dogłębniej w jednym z wpisów z 2020 r. pani Aleksandra Stefaniak, twórczyni strony 'Historia Warszawy cegłą pisana':
"Dziesiecioosiowy budynek frontowy ozdobiono bardzo oszczędnie. Skrajne partie trójosiowe zostały ujęte pilastrami, ponad oknami parteru znalazł się płaski gzyms kordonowy. Okna otrzymały płaskie opaski, nad wejściami dodatkowo ozdobione uszakami. Największą ozdobą budynku są bez wątpienia neoklasyczne portale ujmujące wejścia do klatek schodowych. Część wejść do mieszkań znajduje się właśnie od strony południowej. Z bocznej strony budynku zachował się fragment dawnej drogi ułożonej z kostki brukowej. Po obejściu budynku natrafiamy na duży dziedziniec. Od tej strony elewacja budynku nawiązuje w nieznaczny sposób do neorenesansowej architektury. Pierwotnie zaprojektowane balkony, przypominające nieco krużganki wawelskiego zamku, dziś częściowo zabudowane nie dają pełnego obrazu budynku z okresu jego świetności.
Główne klatki schodowe są bardzo zaniedbane. Na każdej kondygnacji umiejscowiono po dwa lokale mieszkalne. Proste, kamienne schody zaopatrzone zostały również w proste metalowe balustrady. O wiele ciekawsze, choć także zniszczone pozostają skrajne klatki schodowe. Tutaj na każdej kondygnacji znajduje się wejście tylko do jednego mieszkania. To co najciekawsze - to bardzo oryginalny układ schodów na klatce, różniący się bardzo od tych poprzednich. Tamte klatki, znacznie większe i wygodniejsze, te, o wiele węższe z, mniejszymi schodami zachęcają do wspięcia się po nich. Schody również kamienne, zaprojektowane jednak po stromym łuku mogą dawać wyobrażenie wchodzenia do zamku, co mogło być celowym zamysłem A. Sygietyńskiego."
fot. Warszawskie mozaiki
Napisz komentarz
Komentarze